Aktualności

Strona główna

Aktualności

Sprawozdanie z wyjazdu pszczelarzy na Bałkany w dniach 17-24.10.2019r

Sprawozdanie z wyjazdu pszczelarzy na Bałkany w dniach 17-24.10.2019r

17 października 2019 roku w godzinach popołudniowych wyjechaliśmy autokarem z Katowic poprzez
Gliwice na południe Europy. Ostatnia grupa wsiadła na zjeździe z autostrady w Gorzycach.

18 października w godzinach dopołudniowych byliśmy w Medjugorie, gdzie przywitała nas piękna pogoda. Zwiedziliśmy kościół, drogę krzyżową, oraz ogród z figurą Jezusa zmartwychwstałego. Po chwilowym odpoczynku pojechaliśmy na górę objawień. Wejście na górę robi wrażenie i jest niebezpieczne. Ale być tam
i nie pomodlić się w tym miejscu byłoby niewyobrażalne.
Około godziny 14 byliśmy w pensjonacie, gdzie zjedliśmy pyszny obiad i zakwaterowaliśmy się. Wieczorem mieliśmy spotkanie z miejscowymi pszczelarzami oraz przedstawicielami organizacji pszczelarskiej „Broćanska Kadulia”. Naszemu gospodarzowi i przedstawicielom organizacji pszczelarskiej w trakcie uroczystej kolacji wręczyliśmy podziękowanie
od Zarządu i Prezesa Śląskiego Związku Pszczelarzy w Katowicach. Pszczelarze doskonale się potrafili zintegrować.

19 października po śniadaniu pojechaliśmy do Trebinie. Zwiedziliśmy to urokliwe miasteczko, jego piękny rynek z kilkuset letnimi platanami, gdzie w tym czasie odbywał się targ. Jest to coś niezwykłego, gdyż takich targowisk u nas już się nie spotka. Można było kupić owoce, warzywa, miód, sery, nalewki, mięsiwa różnego rodzaju oraz wiele innych artykułów spożywczych wytworzonych w domowych gospodarstwach. Następnie pojechaliśmy na górę, gdzie jest cerkiew, która została wybudowana w rekordowo krótkim czasie. Widok z góry rozciągał się na całą okolicę. Następnie wyruszyliśmy do Kotoru. To miasto twierdza zwiedziliśmy z przewodnikiem, poznaliśmy jego historię, zabytki, a po zwiedzaniu mogliśmy uczestniczyć
w Mszy Świętej. Po tym podziwialiśmy Kotor wieczorem i mogliśmy jeszcze raz zobaczyć jak ładnie są oświetlone zabytki oraz mury obronne. Późnym wieczorem dotarliśmy do Rafailoviczi , gdzie mieliśmy noclegi w hotelu nad morzem.

20 października mieliśmy dzień wolny od zwiedzania i poświęciliśmy się plażowaniu, kąpieli w morzu oraz zwiedzaniu indywidualnie Budwy.

21 października mieliśmy wyjazd do kanionów rzeki Tary i Maroczy. Po drodze zobaczyliśmy Skadarsko Jezero, gdzie mogliśmy kupić wino jednej z największych winiarni w Czarnogórze. Jadąc urokliwą trasą wzdłuż kanionu rzeki Maroczy obserwowaliśmy piękne widoki, a po przeciwnej stronie rzeki na zboczu mogliśmy podziwiać trasę kolejową, zbudowaną jeszcze za czasów księcia Franciszka Józefa, jej niezliczone tunele i mosty w miejscach prawie niemożliwych do budowy trasy kolejowej Belgrab-Bar, która po tej trasie nadal kursuje. Zwieńczeniem naszej eskapady był most Dudevica, który był oddany w 1940 roku i miał wysokość 170 m. jego historia jest bardzo ciekawa, gdyż w czasie II wojny światowej został częściowo uszkodzony, aby utrudnić okupantowi działania. Atrakcją są również 2 tyrolki po obu stronach mostu,
a 6 naszych uczestników odważyło się zjechać jedną z nich.

22 października mieliśmy rejs statkiem po zatoce Kotorskiej, gdzie zwiedziliśmy Tivat, największą marinę w zatoce Kotorskiej. Kolejną przystanią była wyspa z kościołem i obrazem Matki Bożej na Skale. Po powrocie do miejsca wypłynięcia czekał na nas posiłek z owoców morza. Na początek była pyszna zupa rybna następnie jedliśmy małże mule. Daniem głównym była ryba. Wszystko zjedliśmy z apetytem i najedzeni powróciliśmy do hotelu oraz poszliśmy na plażę, gdzie również mogliśmy zażywać kąpieli w morzu.

23 października wyruszyliśmy do hotelu tranzytowego w Oroslaviu. Posiłek był bardzo dobry i syty,
a niektórzy nawet nie mogli tego wszystkiego zjeść.

24 października wyruszyliśmy do domu, ale jeszcze pojechaliśmy nad jezioro Bled w Słowenii oraz byliśmy w Planicy. Znajduje się tam kompleks 7 skoczni różnych wielkości z „welikanką” na czele.
Mogliśmy z bliska zobaczyć jak wielka to skocznia, a skoczkowie lądują prawie na płaskim terenie. Z Planicy przez Lublanę wracaliśmy do domu. Pogoda przez cały czas była ciepła, słoneczna i prawie bezwietrzna
i wszyscy wracaliśmy w cudownych humorach.

Józef Polnik

Udostępnij wpis